poniedziałek, 28 grudnia 2009

I po swietach.

Pozdrowienia z Florydy!
Milo bylo dzisiaj wyjsc na dwor na bosaka i z radoscia stwierdzic, ze jest cieplo i przyjemnie. Jestem w Orlando i wciaz nie moge w to uwierzyc. Jutro jedziemy na Cocoa Beach i zobaczyc miejsce startu statkow kosmicznych. Nastepnie wracamy na polnoc by zatrzymac sie w Virginii i Polnocnej Karolinie.
Swieta minely spokojnie, bez placzu ale z nutka zalu. Nie bylo pierogow, barszczu czy karpia. Wigilie i pierwszy dzien swiat spedzilismy w Fairport u rodzicow mojej nowej host-mamy. Jedzenie bylo wyjatkowo nieswiateczne (zupa i tosty), ale to nie jest najwazniejsze. Prezenty tez byly i owszem. Szczegolnie podobaly mi sie 3 ksiazki z fotografiami, co uswiadomilo mi, ze chyba bede musiala wynajac kontener w lipcu.
Floryda to tez miejsce, gdzie pracuje nad swoim projektem na szkolna fotografie.
To tymczasem, wiecej po powrocie
I nie pozostaje mi nic innego jak zyczyc wszystkim Szczesliwego Nowego Roku!




czwartek, 24 grudnia 2009

Krotko

Dwa tygodnie temu zmienilam rodzine. Przezylam to bardzo. teraz juz sa swieta i nie moge uwierzyc ze 28 grudnia bede na Florydzie. Slonecznej, pieknej Florydzie.
Wesolych Swiat, wszyscy i kazdy z osobna.

Z nowosci: Nie mam juz laptopa, internet mam tak wolny ze korzystam z niego zaledwie pare rzy w tygodniu. To dlatego nie moge aktualizowac bloga. Przy najblizszej okazji dodam zdjecia. Moi nowi host-rodzice to mlode malzenstwo z 4miesieczna coreczka Mary Grace. Zmiana rodziny uczy ze w zyciu wszystko moze sie zdarzyc. Ze nie zawsze bedzie dobrze, nie zawsze bedzie cieplo w domu i ze nie zawsze bedzie to duzy dom.
Jestem tez w szkolnej druzynie kregli, 16 stycznia mamy pierwszy mecz, przyjaznie sie z 3 najlepszymi facetami w szkole, bede w grupie musicalowej ( grupie od tej technicznej strony).
Mimo wszystko, jest ciezko czasami. Tesknota daje we znaki, kazdy najmniejszy szczegol przypomina o domu. Nawt ubieranie choinki. Ale przeciez to minie. Bedzie lepiej za tydzien. I potem bedzie zal wyjezdzac. Tak to dziala.

W zeszlym tygodniu bylismy tez w Oswego( Gina i Stephen! <3), relacje dodam nastepnym razem. Narazie siedze w pracy u host-taty,ktory jest dziennikarzem i o 1 ( jest 12.27) jedziemy do rodzicow host-mamy.
Ponadto jest ok. -14stC i snieg i lod i zimno.

Caluje i pozdrawiam
PS. przepraszam za brak polskich znakow ktory doprowadza mnie do szalu.

czwartek, 26 listopada 2009

NYC part 3

To już trzecia i ostatnia część o NYC. Co do komentarza Anonima, w tej notce będą odpowiedzi na pytania, które zadałaś/eś ( w sumie i tak bym to napisała ale dzięki za komentarze)



Dzień trzeci.
Po śniadaniu i wykwaterowaniu( które zajęło nam kolejne pół godziny po ostatniej krótkiej nocy w hotelu)ruszyliśmy, by zobaczyć Statuę Wolności. Weszliśmy tylko na drugi balkon. Bilety na sam szczyt były wyprzedane aż do stycznia. Widok był nieziemski. Bo miłym poranku przyszedł czas na większą ilość chodzenia. Zwiedziliśmy z zewnątrz wszystkie banki i instytucje, Wall Street( śmiesznie małe), Ground Zero( miejsce bo dwóch wieżach WTC zburzonych po ataku z 11 września). Wciąż czuć w powietrzu co tam się stało. Po Ground Zero poszliśmy w stronę Brooklyn Bridge( na którego weszliśmy- na szczęście do połowy).
Na koniec naszej wycieczki poszliśmy na występ The Blue Man Group. Nie znam słów by opisać jak bardzo mi się to podobało. Trudno opisać o czym jest to show. Trzeba to po prostu zobaczyć nawet jeśli bilety kosztują $56.
Nasza wycieczka dobiegła końca. NYC przywitało nas piękną pogodą i pozostawiło wspomnienia. Napewno warto się tam wybrać ze względu na architekturę i na to, że to miasto żyje własnym życiem. Jednak to też ma swoje minusy- ludzie, którzy mijają Cię na ulicach robią 5 rzeczy naraz i nawet nie wzracają uwagi czy potrąci ich samochód czy nie. Tu nawet powietrze pachnie inaczej.
Mimo wszystko nie chciałabym tam mieszkać.
Zdjęcia:

z 1/3 The Blue Man Group


na krótko przed występem The Blue Man Group


Brooklyn Bridge


Ground Zero


w idealnie czystych oknach widać budynki na przeciwko.


amerykańsko


Broadway!


z Paulo(Ekwador)


widok z góry


ja i Statua


Mara(Meksyk),Matthieu(Francja),Henrik(Szwecja),Sin(Japonia),Adam(Czechy),Kamoor(Indie),ja,Joanne(Tajwan),Pakkad(Tajwan),Bjork(Wyspy Owcze) i po mojej lewej Gina(Australia) i Komal(Indie)


Jannik(Niemcy),ja, Mara(Mexico) i Luiz(Brazylia) ( i kciuk Stephena w dół, że nie może być na zdjęciu)

środa, 25 listopada 2009

NYC part 2


♥!
Dzień drugi

Sobota była dniem kryzysu, pierwsza noc i każdy zaliczył po 3-4 godziny snu nie więcej. Na Today's Show oczywiście się spóźniliśmy ale cudem dojechaliśmy na ostatnie 10 minut. Prowadził to jakiś koleś, którego nazwiska nie znam ale on jest naszą polską Magdą Mołek( albo Kuźniarem z PorankaTVN24). Później poszliśmy wjechać na szczyt Top of the Rock i zobaczyć panoramę Nowego Yorku, która była oszałamiająca. Po zakupach na 5th Avenue, które zajęły nam jakieś dwie godziny( każdy sklep jest naprawdę wielki) nadszedł czas na Central Park i National Museum of Art.
Central Park, gdzie kręcili m.in. Kevin sam w Nowym Yorku czy Diabeł ubiera się u Prady jest naprawdę wielki( i piękny) a National Museum of Art jeszcze większe. I tu ciekawostka, gdzie poszli wszyscy wymieńcy jak tylko weszli do muzeum? Do mini-restauracji, gdzie za sałatkę płaci się $18 ale opłacało się bo smak warzyw po paru miesiącach jest nieziemski.
Później jeszcze trochę zakupów na SeaPort i przenieśliśmy się na China Town, gdzie mieliśmy czas na zakupy i w drodze powrotnej do domu zatrzymaliśmy się na w punkcie widokowym
Aha, odpowiedź na pytanie Anonima: Na 5th Avenue wszystko jest droższe bo są to oryginalne sklepy ale na stoiskach koszulka I<3NY kosztuje $3. Ogólnie nie jest aż tak bardzo drogo, pozdrawiam:)

Zdjęcia:


NYC nocą.


SeaPort


central park part1


central park part2


podziemny Apple z windą lub schodami z ulicy.


z NYC w tle


z Gustavo( Brazylia)


żółte nowojorskie taksówki

poniedziałek, 23 listopada 2009

NYC part 1



W piątek zaczęła się nasza wycieczka do NYC. Było nas 37-ro z różnych krajów w tym nawet dziewczyna z Wysp Owczych (koło Danii i Islandii). Mam dużo zdjęć więc NYC będzie w 3 częściach czyli każdy dzień będzie opisany osobno.

Dzień pierwszy.
Do NYC dojechaliśmy ok 11, oczywiście przed czasem. Zaczęliśmy od lunchu, który zjedliśmy w restauracji czarnoskórej, dość pokaźnej rodziny. Po jedzeniu zaczęło się zwiedzanie. Siedząc w autobusie obejrzeliśmy Manhattan, 5th Avenue by zobaczyć to na co wszyscy czekali: Time Square ,które jest wiecznie jasne. Odwiedziliśmy okoliczne sklepy,zjedliśmy obiad w Bubba Gump, w którym są najlepsze krewetki na świecie i jest nazwane na cześć Forrest'a Gump'a. Do hotelu( w stanie New Jersey nawiasem mówiąc dojechaliśmy o 9.
Ground Zero, które było w planie zobaczyliśmy w niedzielę a MTV Studios w ogóle.

Zdjęcia:


Broadway w prawo


spojrzenie zza szyby autubusu


Gina(Argentyna) i ja


Julia(Szwecja) i ja


troche ulic.


wiadomo.


W całej restauracji pozawieszane były cytaty z Forrest'a Gump'a


przeróżne reklamy.


wielka radość.


jeśli masz ochotę coś obejrzeć-o to propozycje
*
Jutro ostatni dzień szkoły przed świętem Thanksgiving, więc druga część będzie w środę, bo jutro po lekcjach ide do Mindy z Rotary na noc. W środę Mindy zabiera mnie do stacji radiowej, która jest jej własnością, żebym zobaczyła jak to wszystko wygląda i posłuchała wywiadu.

sobota, 14 listopada 2009

Japońska restauracja i aparat.

Zaledwie pięć dni zostało do NYC.
Wczoraj byłam z Holly i host-mamą ( oraz Nathan'em) w japońskiej restauracji "Sumo" z okazji urodzin Holly, które były dwa tygodnie temu. Krewetki, ryż i ich zupa w malutkich miseczkach ze śmieszną łyżką podawana za darmo, na spróbowanie...uwielbiam. Razem z host-mamą zastanawiałyśmy się czemu jest taka ostra ale na dnie zobaczyłyśmy białe paseczki czosnku( pozdrawiam mamę).


Nathan, host-mama i ja

Holly, Nathan i host-mama
*
Dzisiaj spędziłyśmy prawie całą sobotę w samochodzie z host-mamą jeżdżąc i załatwiając różne sprawy. Co jakiś czas Rotary organizuje różne spotkania, na których np. podajemy i gotujemy spaghetti dla ludzi. Dzisiaj rano sprzątaliśmy najbardziej stary ze wszystkich starych kościołów w tej okolicy ( zdjęcia robiłam analogiem). Gdy wróciłyśmy do domu by coś zjeść host-mama pokazała mi inny aparat-dinozaur, z którym teraz się zaprzyjaźniam i sprawdzam czy działa.

Jutro o ile mi wiadomo nie ma żadnych planów w powietrzu więc będę robić prezentacje na Government o Andrew Jackson'ie - siódmym prezydencie USA. Chciałam zrobić o Reagan'ie, Clinton'ie albo Nixon'ie ale już byli zajęci.
Pozdrawiam.

czwartek, 12 listopada 2009

NYC Trip

Tak jak pisałam, robię to jednak trochę bardziej dla siebie ale również dla czytelników. Jestem tak podekscytowana jak nigdy. A jutro wieczorem w szkole jest przedstawienie 'Laffing Room Only'-czytałam scenariusz i jest mega. Więc będą z tego zdjęcia!
A teraz wracam do NYC:
Pierwsza wycieczka z Rotary trwa od 20 do 22 listopada i o to jak to się przedstawia:
20listopada(piątek)-do autobusu wchodzę na 3 i ostatnim przystanku o 7 rano. Omija mnie szkoła. Po 5,5h podróży...witaj NYC czyli:
12.30-lunch w Sylvia's-''The Queen of Soul Food" czeka na nas Manhattan,Central Park, 5th Avenue, Ground ''Zero"( dawne WTC) oraz Greenwich Village.
19.00- obiad w Bubba Gumps
20.00- Times Square ( m.in MTV Studios)
22.00- powrót do hotelu
21 listopada:
6.30- śniadanie
7.00- wychodzimy
8.00- Today Show czyli...Mamo, Tato, będziemy w telewizji
9.00- Top of a Rock, punkt widokowy
10.00- powrót na 5th Avenue...Katedra św.Patryka, NBA Store, Trump Tower, Central Park i Time Warner Building
12.30- Metropolitan Museum of Art. Mam dobre wspomnienia z muzeum w Albany więc jestem podekscytowana
16.00- zakupy w South Street Seaport i Brooklyn Bridge
18.00- Little Italy i Chinatown( SoHo, Greenwich Village)
19.30- obiad w SPQR, w samym środku Little Italy
21.00-powrót
22 listopada:
7.30-śniadanie
8.30-wykwaterowanie
9.30-Statue of Liberty!
13.00-NY Stock Exchange i Federal Reserve Bank of NY
14.00-lunch i zakupy na South Street Seaport
17.00- BLUE MAN GROUP ( pozdrawiam brata!)
19.00-wyjazd i obiad po drodze
22.00-przyjazd

Uff, jeśli niektóre nazwy mało mam mówią polecam google.pl
Pozdrawiam ze słonecznego Herkimer, NY.

środa, 11 listopada 2009

HHS

Dzisiaj bardzo krótko z jednym zdjęciem. Chcę tylko zakomunikować, że zostały niecałe dwa tygodnie do 3dniowej wycieczki do NYC! Plan ewentualnie podam w następnej notce(szczerze mówiąc to na pewno go podam bo nie chcę zgubić go drugi raz).
Ostatni weekend spędziłam u Mindy, która jest skarbnikiem w moim klubie Rotary, razem z jej synami Nath'em i Max'em poszliśmy do kina. My na 'Christmas Carol' a chłopcy na 'Paranormal Activity'. Bilety mieliśmy za darmo, bo Mindy ma stację radiową. Jak się okazało, my spałyśmy na swoim filmie, a oni na swoim( i mówię szczerze, że przespałam cały film podobnie jak Mindy.


Moje szkolne ID. Tak, tak, jestem oficjalnie w Herkimer High School. Od razu chcę wyjaśnić jedną rzecz. Mogłabym wyciąć moja nazwisko, wymazać cokolwiek ale zdecydowałam się tego nie robić, dlaczego? Powód jest prosty. Kto chce i tak sprawdzi na stronie Rotary, naszej-klasie czy na Facebook'u.

Pamiętam, że w komentarzu ktoś pytał mnie jak sobie radzi dziewczyna, która jest teraz we Wrocławiu i mieszkała w moim domu. Kim polubiła Polskę i Wrocław, umie już trochę słów po polsku. Chciałabym napisać więcej ale nie rozmawiamy ze sobą zbyt często(praktycznie w ogóle). Tyle, pozdrawiam tą osobę.

O dziwo, pogoda w Herkimer jest typowo niejesienna. Jest słonecznie, kolorowo i nic nie zapowiada nadchodzącej zimy. Jak mi napisał kolega w sms'ie: Lepiej się przygotuj, zazwyczaj mamy dużo śniegu. . Dzisiaj też mamy wolne ponieważ jest Veteran's Day a z tej okazji po południu jedziemy z Jessicą i Anthonym do miasteczka obok na koncert.
To na razie tyle. Przepraszam, że nie piszę częściej ale szkoła i znajomi zajmują mi czas.

niedziela, 1 listopada 2009

Koniec miesiąca.

Ostatnie dni października minęły szybko. Wycieczka na dyniowo-jabłkowy festyn; przygotowania do halloween; halloween. Poza tym zmienił się czas z letniego na zimowy w nocy i zmęczenie jest ogromne.
Mam trochę zdjęć:
Festyn:

Tara, Jackie i ja

dynie!


Dominic,Aubrey,Tara,Brenna,Jackie,Dan, ja i Bozena

Halloween:

moje dzieło sztuczną krwią


Nathan i Daniel


Daniel i Ozzie

Herk:

Brad i jego dziewczyna, której imienia nie pamiętam tańczą


George podczas Government


Government: Anthony i Jess