wtorek, 29 września 2009

Rotary Conference.


MY!->Polska, Niemcy, Belgia, Francja, Tajwan, Tajlandia, Japonia, Węgry, Włochy, Australia, Argentyna, Ekwador, Indie, Brazylia, Hiszpania, Szwecja i Brazylia.

W weekend byłam w Albany na Konferencji Rotary Dystryktu 7150. Było przecudownie. Po raz drugi spotkaliśmy się w tym samym składzie i po raz ostatni. Mimo, że w listopadzie jest wycieczka do NYC to nie wszyscy jada. Jedyna okazja będzie prawdopodobnie podczas pożegnania Stephen'a(Australia) lub Giny(Argentyna)w grudniu. Uwielbiam Ginę równie mocno jak Stephen'a i wiem, że trudno będzie się z nimi rozstać.Niestety, u nich rok wymiany trwał od stycznia do stycznia. Smutno będzie bardzo...Wracając do konferencji. Oprócz nudnych przemówień był też wieczór talentów, pokaz flag...Kiedy wywołali moje nazwisko usłyszałam polski hymn, oklaski ponad 100 osób. Wspaniałe uczucie. W niedziele przyszedł czas pożegnań i było ciężko. Tysiące uścisków, pisków i dodatkowych uścisków. Jesteśmy, jak to określił Uncle Randy, jedną wielką międzynarodową rodziną.
Podczas tego weekendu zwiedziliśmy również New York State Museum w Albany, które jest pierwszym museum które tak bardzo mi się podobało.


Riko(Japonia),ja, Julia ze Szwecji i Pakkad z Tajwanu


Juan(Wenezuela), Gina(Argentyna), Vincent(Belgia), Komal(Indie) i ja


Mara(Mexico!), Linda(Niemcy) i ja.


pierwszy wieczór. Dani gra na gitarze.


ja i Gina z Argentyny

ja i Stephen z Australii


Mój Counselor numer 2- Bill.


Uncle Randy


Franceska(Włochy), Riko(Japonia),Yin(Tajwan), Linda i ja

A z nowości: jesień nadchodzi wielkimi krokami, wiatr wieje, deszcz leje. Sama przyjemność!:) W szkole jest wspaniale, cudownie i w ogóle mega! Uwielbiam ludzi, nauczycieli, fotografię w szkole...
Jestem we właściwym miejscu, we właściwym czasie. Po prostu.

poniedziałek, 28 września 2009

Sen10rs.



Czas chyba coś napisać. Długa nieobecność spowodowana jest brakiem czasu. Zadania domowe, które robie ostatnio też konferencja Rotary, tydzień temu ślub Holly i Mike'a, tymczasowa przeprowadzka i sen10rs parade... Dużo.Bardzo dużo.
Zacznę może od Sen10rs Parade. W czwartek był wieczór Seniorów( 12klasa)roku 2009/2010 czyli także mnie. Początek był w szkole a potem ulicami miasteczka Herkimer aż na wzgórze. Na wzgórzu był wielki ogień ( Bonfire)specjalnie dla Nas. Był to wieczór przełomowy bo poznałam wiele osób z innymi umocniłam kontakt. To był jeden z wieczorów, które będę pamiętać jeszcze długo. To krzyczenie, śmiech i słowa Jenn: jestem taka szczęśliwa, że Cię znam!
ps. wiem, że mogę wyglądać na zmęczoną/bladą/cokolwiek. Od razu tłumaczę, w związku z brakiem czasu łączy się też ilość wypracowań na angielski i dziennikarstwo a to oznacza dłuzsze siedzenie.
I Zdjęcia:




z Jenn.


sala gimnastyczna.


Cody( dzięki niemu zawsze jest śmiesznie na USHistory) i Jordan( z nim jest zabawnie zawsze)


z Reą mamy razem Business Law i wf


z Mary.


z Dan'em za nami mistrz drugiego planu-Trevor. Dan mi obiecał 'Mulan'!


sen10rs!

wtorek, 15 września 2009

Orientaton Camp.


District 7150!


Ostatni weekend był jak na razie najlepszym moim weekendem wymianowym. Spotkaliśmy się całym dystryktem 7150 gdzieś w lesie. W sumie 28 osób. Wszystko zaczęło się w sobotę o 8.30 a skończyło w niedzielę o 15. Było wspaniale. Brazylia, Niemcy, Szwecja, Meksyk, Australia, Węgry, Japonia, Tajwan, Tajlandia i Indie. Wspaniali ludzie.
Dowiedzieliśmy się wielu pożytecznych rzeczy: US Trip pod koniec roku o którym opowiedział nam Stephen z Australii, która za parę miesięcy wraca już do domu, o konferencji, która będzie za 2 tygodnie. Będziemy wszyscy piękni,idealnie ubrani i będziemy trzymać nasze flagi większe od nas. Poza tym w listopadzie szykuje się nam się wycieczka do NYC!


Gustavo(Brazylia), 'Uncle'Randy, ja, Sophie(Austria), Pakk-Ad( Tajwan), Franceska( Włochy) Joanne( Tajlandia), Jannik(Niemcy) Team Yellow!


Julia(Szwecja) układa kolejny blok w Jendze!







ja i Dani(Węgry)


niespodzianka!


Mara(Meksyk), Stephen(Australia), ja, Dani(Węgry), Julia(Szwecja), Gina(Australia)


Stephen(Australia), ja, Dani(Węgry)

czwartek, 10 września 2009

szkoła i urodziny


Nathan i jego ciasto.

Od lewej: Mama Mike'a z Morgan, Andy, Ja, Ozzie, Sabrina, za nią jest Mike, Holly i siedzący Nathan


Od lewej: Jackie z Danielem, Maria, Ja, Holly, Sabrina z Morgan

Paulina i jej ciasto

Moje 18 urodziny, które są dziś ( a polskiego czasu były wczoraj) trwały dwa dni. W środę obchodziłam je z Nathan’em, który parę dni wcześniej kończył 3 lata a dziś(wczoraj) tylko z host-rodzicami i host bratem. W środę był tort i ‘Happy Birthday’ a w czwartek był tort dostałam też prezent- nową fryzurę od Jackie(najstarsza host-siostra). Gdy Andy i Sabrina poszli do domu zostałam sama z Marią i z żoną brata Ozzie’go( sama się gubię w tej rodzinie). Wieczorem kiedy kończyłam swoje zadanie domowe z Business Law usłyszałam dźwięk gitary. To był Ozzie ze swoim bratem i ‘Happy Birthday’ specjalnie dla mnie. Zrobiło mi się strasznie miło. To jednak nie koniec. Oprócz tysiąca wiadomości od rodziny, przyjaciół, host rodziny i paru amerykańskich znajomych dostałam też parę wiadomości głosowych. Dwie były od Mindi, która jest skarbnikiem w moim Rotary Club, jedną od nie wiem kogo i drugą od przewodniczącej samorządu co oznacza, że jutro moje imię będzie słyszała cała szkoła w porannych ogłoszeniach zaraz po przysiędze do flagi USA. We wtorek zakończy się moje obchodzenie urodzin na spotkaniu Rotary – tak przygotowują dla mnie coś.
Tak minęły mi 2/3 moich 18 urodzin( szary sweterek: dzień przed urodzinami, brązowy - dzień urodzin)

Andy: Pomogę Ci bo przyniosłaś mi Ice Tea...


Maria:Andy! Bądź dla niej miły! To jej urodziny!
Andy: Ok...


Solenizanci.


*


moja książka( jedna jedyna narazie), teczki kartki, kalendarz...

Zaczęłam też chodzić do szkoły. Lekcje trwają od 7.55-2.45. Od wtorku zdążyłam zgubić się już 5 razy i ani razu nie otworzyłam swojej szafki. Pociesza mnie fakt, że Amerykanie też mają z nimi problemy ( co widać i SŁYCHAĆ) na szkolnych korytarzach. Mój plan nie dzieli się na poniedziałek, wtorek itd. Dzieli się na ‘A day’ ; ‘ B Day’ ; ‘C Day’; ‘D Day’ co oznacza, że dzień A i C( mam tu Comp.Journalism, Geometrie, Fotografię i jeśli to A- wf a jeśli C- study hall-czyli wolną godzinę) jest taki sam a B i D ( gouvernment, us history, business law i angielski) .
College English i Computer Journalism uczy Mrs. Ploss która też nadzoruje nasze spotkania rocznika ( czyt. pilnuje żebyśmy mieli pieniądze na Prom). Jest to kobieta, która stara się mnie zrozumieć i pomaga mi i zawsze jest miła. Na Dziennikarstwie zaczęliśmy od szukania w Internecie informacji o znanych ( dla amerykanów) dziennikarzach a na College English nie zrobiliśmy nic. Dla każdego. Geometrii uczy Mr. Kurdziolek. Pomijając fakt, że amerykańską geometrię rozumiem w 100% to z każdej lekcji wychodzę przygłucha bo Mr.K strasznie głośno mówi( za głośno, haha). A moja książka od matmy ma 791 stron. Fotografii uczy Mr. Bennett od którego miłość do przedmiotu aż się wylewa. Jest prześmieszny ale naprawdę chciałabym zacząć coś robić a nie uczyć się jak rozkłada się statyw. Government uczy Mrs. Scalise, która zawsze się pyta czy dam radę coś przeczytać lub powiedzieć. Na pierwszych zajęciach pracowaliśmy głównie w parach. US History uczy Mr. Clark , którego Andy określił jako: nietajnego i dziwnego. Nie wiem co się będzie działo bo na pierwszych zajęciach opisywaliśmy projektor. W-f przemilczę. Albo nie. Powiem tyle, że rok szkolny to 4 okresy i mam 4 różne sporty na w-fie ( wybrałam razem z Ray i Dan’em) : frisbee, lacrosse, field hockey, fitness(siłownia). Business Law uczy Mr. Lanz i na jego lekcjach rozmawiamy głównie o przeklinaniu i łamaniu przepisów przez nieletnich. Powiedział nam też co należy zrobić w razie ataku terrorystycznego.
Co mnie zdziwiło to tzw. Boarding Pass. Na początku roku każdy uczeń dostaje notatnik w którym są oprócz typowo kalendarzowych rzeczy i regulaminu szkoły tabelki na każdy miesiąc. W rubryczkach podpisują się nauczyciele jeśli chce się wyjść np. do toalety.
Kolejna sprawa to lunch. Ale nawet nie chcę o nim pisać bo brak mi słów. Albo nie, dlaczego Amerykanie do mięsa piją mleko. Nie potrafię zrozumieć i nie zrozumiem.

Aha: Przepraszam za wyjątkowo straszną jakość zdjęć w tej notce ale Holly która robiła zdjęcia coś przestawiła i masz babo placek. Poza tym część była też robiona aparatem Marii.
Pozdrawiam:)

wtorek, 1 września 2009

Nowości.

W ostatni piątek byłam w Marcy w domu jednej dziewczyny z wymiany- Juliany, która zaprosiła mnie i jeszcze parę dziewczyn na wieczór i na noc. Wymieniłyśmy się pinami i wszystkim co trzeba i siedziałyśmy do 2.30 grając w RockBand2 razem z jej host mamą Heather (lat 27)


W sobotę zrobiłam żurek, któremu nie zdążyłam zrobić pamiątkowego zdjęcia gdyż Andy i mój host-tata, Ozzie zadbali by szybko znikł z garnka. Wieczorem została mi jedynie resztka na spróbowanie ( dobrze, że chociaż tyle). Jak narazie wszyscy żyją nawet Morgan, której dali na spróbowanie jako pierwszej więc chyba mi się udało.
W niedzielę świętowaliśmy urodziny Jackkay ( mojej najstarszej host-siostry), był tort, świeczki, happy birthday i dużo śmiechu. Jackkay dała mi nóż i powiedziała, że mam ukroić następny kawałek bo moje urodziny są następne i pomyśleć życzenie.


Jackkay z Dominiciem i Danielem dmuchają świeczki.


Dominic i Ozzie

Dzisiaj byłam w szkole u Mrs. Rodio i w końcu mam swój plan:
-English 12
-Social Studies 11 i 12
-Geometry
-Photography( w 2semestrze zmienia się na Regional Food)
-Business Law
-P.E.
Co się dowiedziałam to to, że być może dostanę bluzę Herkimer High School, lekcja trwa 1h20 a przerwy są 5 lub 6 minutowe. I będę miała własną szafkę iiii w wakacje w szkolnej toalecie jest papier i mydło!

W piątek jadę na Camping z Jackkay, Danem i Danielem( mąż i syn) i wracam w poniedziałek. Nie mogę się doczekać!