piątek, 19 lutego 2010

Czas.

Skonczylam czytac bloga dziewczyny, ktora przez pare miesiecy jest moja host-siostra w Polsce. Jest Amerykanka i co ciekawe mieszka niedaleko ode mnie ( jakies 40 minut). Napisala cos pieknego, cos co sklonilo mnie do napisania mojej wersji.
Bo moje 6 miesiecy minelo juz dawno.
Pamietam jak w zeszlym roku, w wakacje przezywalam kazdy dzien. Bylam szczesliwa, podekscytowana, smutna...tysiace uczuc we mnie powodowalo, ze bylam po prostu zagubiona. Nie do konca przygotowana na zostawienie przyjaciol i rodziny na caly rok. Pierwsze tygodnie w Ameryce byly tak inne, tesknota byla ogromna. Ale potem z dnia na dzien bylo lepiej. Swoje 18 urodziny obchodzilam w Herkimer. Jest luty, zima niedlugo sie skonczy a ja nie moge uwierzyc ze czas tak szybko leci.
Kazdy dzien przynosil cos nowego, kazdego dnia uczylam sie i poznawalam. Bo po to jest wymiana. Uczymy sie poznawac siebie i wszystko w okolo. Zmieniamy sie i potem zostawiamy po sobie slad. Jest to takze czas, kiedy mozemy zobaczyc kto jest naszym przyjacielem a kto nie. W momentach takich jak ten jestem szczesliwa ze w Host-Rodzinie nr 2 mam internet wolny od zolwia. Nie musze w koncu rozmawiac z ludzmi tylko po to by uslyszec ' Oooo, w ogole to jak jestes w USA to przywieziesz mi cos?'. Nie mowie, ze wszyscy sa tacy. Nie ktorzy zupelnie zapomnieli.
Nie narzekam jednak, ciagle poznaje nowych ludzi, nowe pasje. Jestem turysta-podroznikiem, widzialam juz wiele nowych miejsc, moj angielski znacznie sie poprawil.
Ciesze sie, ze mialam ta okazje i wciaz ja mam. Ze przezywam zycie kazdego dnia coraz bardziej. Nie zatrzymuje sie, nie patrze za siebie. Za miesiac zacznie sie Track&Field, dopiero co zakonczyl sie sezon kregli. Za dwa miesiace zmieniam rodzine. Nie bede juz plakac, ze musze cos zmienic. To wszystko ma swoje dobre strony.
Pare tygodni temu rozmawialam z kolega, ktory oznajmil mi, ze zmienilam sie od wrzesnia i ze jestem zupelnie inna osoba. Ze beda za mna tesknic a ja bede tesknic za nimi. To miejsce zabralo czastke mojego serca.
Wiem, ze trudno bedzie wyjechac, kazdy 'wymieniec sie tego boi' ale przychodzimy i odchodzimy. I zdarza sie, ze przychodzimy znowu.
Przepraszam znow za brak polskich znakow( ladowarka idzie poczta) i za brak zdjec.
Zdjecia beda, notki bede pisac czesciej.
Pozdrawiam.

9 komentarzy:

  1. Weź mnie nie strasz :( Cieszę się,że będziesz częściej pisać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. "Zmieniamy sie i po tym zostawiamy po sobie slad"

    dokładnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy20.2.10

    a mogłabyś może podać adres bloga tej dziewczyny? bo jestem ciekawa jak się jej u nas podoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. http://kochamciewroclaw.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Thanks for the great blog. I wish yo would put more photos though. Keep up the great blogging.

    OdpowiedzUsuń
  6. hej, mogłabyś podać adres bloga tej dziewczyny, która jest na wymianie u Ciebie? z góry wielkie dzięki

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy25.2.10

    też przeczytałam CAŁEGO bloga tej dziewczyny.
    świetny jest.

    OdpowiedzUsuń
  8. Guisante, link jest powyzej ale specjalnie dla Ciebie:
    http://kochamciewroclaw.blogspot.com
    enjoy!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy1.3.10

    kiedy dowiedziałas sie gdzie jedziesz? do jakiej rodzinki? w ktorym miesiacu?

    OdpowiedzUsuń