Pożegnanie z Herkimer było bardzo trudne. Do domu wróciłam dopiero po 2 po paru godzinach spędzonych z Jessicą i Jordanem. Pożegnanie z Anthonym to był zbitek łez, obietnic i uścisków, trudno było mi puścić jego dłoń. płakałam na lotnisku w Syracuse, płakałam w Chicago ale dopiero gdy siedząc w samolocie do Wrocławia i słysząc miły głos stewardessy, która przypominała o zapięciu pasów, gdyż 'właśnie lądujemy do Wrocławia' odetchnęłam. Czekania na samolot w Warszawie praktycznie nie pamiętam.
Ostatnie i najważniejsze zdjęcia:
Herkimer, NY

ja i Caity.
z pierwszą host-family.
z Anthony'm.
ja i Jordan.

SEN10RS!

z Michelle i Bjork z USA-Trip.
I to wciąż nie wszystkie zdjęcia, które są dla mnie ważne.
Dziękuję za wszystkie odwiedziny na blogu i komentarze. Dziękuję rodzicom i całej rodzinie.
Pozdrawiam.
HEj;)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym wyjechać na taką wymianę . Od dwóch lat się przygotowuję ;) Jednak wciąż mam wiele pytań . Również chciałbym wyjechać razem z klubem Rotary . Jakie są realne koszty ?
Właśnie skończyłam czytać twojego bloga. Sprawiłaś że to wszystko staje się takie realne. Proszę odpisz mi na maila msabat@wp.pl(to ja napisałam ten wcześniejszy komentarz)
OdpowiedzUsuńJestes niesamowita,Twoja odwaga jest ogromna,gratuluję Ci tej pięknej przygody!!!Pozdrawiam serdecznie i trzymaj sie ciepło!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i również pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńCześć.
OdpowiedzUsuńChciałabym sie dowiedzieć przede wszystkim jakie trzeba wymogi spełniac, zeby jechać z ROTARY?
http://trampkowe-zycie.blogspot.com/