Milo bylo dzisiaj wyjsc na dwor na bosaka i z radoscia stwierdzic, ze jest cieplo i przyjemnie. Jestem w Orlando i wciaz nie moge w to uwierzyc. Jutro jedziemy na Cocoa Beach i zobaczyc miejsce startu statkow kosmicznych. Nastepnie wracamy na polnoc by zatrzymac sie w Virginii i Polnocnej Karolinie.
Swieta minely spokojnie, bez placzu ale z nutka zalu. Nie bylo pierogow, barszczu czy karpia. Wigilie i pierwszy dzien swiat spedzilismy w Fairport u rodzicow mojej nowej host-mamy. Jedzenie bylo wyjatkowo nieswiateczne (zupa i tosty), ale to nie jest najwazniejsze. Prezenty tez byly i owszem. Szczegolnie podobaly mi sie 3 ksiazki z fotografiami, co uswiadomilo mi, ze chyba bede musiala wynajac kontener w lipcu.
Floryda to tez miejsce, gdzie pracuje nad swoim projektem na szkolna fotografie.
To tymczasem, wiecej po powrocie
I nie pozostaje mi nic innego jak zyczyc wszystkim Szczesliwego Nowego Roku!